Wednesday sezon 2 – 10 największych rozczarowań serialu

Wednesday sezon 2 miał być jednym z największych hitów Netfliksa 2025 roku. Pierwszy sezon zrobił furorę, głównie dzięki świetnej roli Jenny Ortegi i niezapomnianej scenie tańca, która podbiła TikToka. Fani liczyli, że druga część pójdzie jeszcze dalej – rozwinie wątki rodzinne, pogłębi mroczny klimat i pokaże więcej relacji w świecie Addamsów. Niestety, efekt końcowy okazał się dość chaotyczny. Oto 10 największych rozczarowań Wednesday sezon 2.

UWAGA! Możliwe spoilery dotyczące drugiego sezonu Wednesday.

Pugsley kompletnie zmarginalizowany

Relacja rodzeństwa Wednesday i Pugsleya zawsze była fundamentem Addams Family – pełna czarnego humoru i niecodziennych, ale szczerych więzi. Tymczasem w drugim sezonie Pugsley pojawia się zaledwie w kilku scenach, w dodatku bez znaczącej roli. Zamiast wykorzystać jego obecność do pokazania innej perspektywy, scenarzyści praktycznie o nim zapomnieli. To sprawia, że cała rodzina Addamsów traci na wyrazistości.

Romans Enid i Bruno – telenowela na siłę

Enid zyskała sympatię widzów jako energiczna i ciepła postać, kontrastująca z mroczną Wednesday. Wątek z Brunem miał pokazać jej dojrzewanie i pierwsze miłosne rozterki. Problem w tym, że ta relacja była od początku sztuczna. Zdrada Bruna, jego błagania o powrót i kolejne rozstania przypominały przeciętną telenowelę, a nie spójny wątek w mrocznym serialu. Widzowie oczekiwali autentyczności, a dostali nużący melodramat.

Śpiączka Wednesday bez konsekwencji

Motyw śpiączki głównej bohaterki mógł być jednym z najmocniejszych punktów sezonu. To świetna okazja, by pokazać reakcje jej bliskich, relacje w rodzinie czy zagrożenie ze strony przeciwników. Tymczasem cała sytuacja trwa… niespełna dziesięć minut. Wednesday budzi się i wszystko wraca do normy, jakby nic się nie stało. Brak konsekwencji odbiera historii powagę i poczucie realnych zagrożeń.

Gabrielle Barclay – zmarnowany potencjał

Gabrielle miała ciekawą, choć mroczną historię – ofiara kultu, która straciła swoje moce i własną tożsamość. Problem w tym, że twórcy nie dali jej żadnej przestrzeni do wyrażenia emocji. Przez cały sezon mówi niewiele i jest traktowana bardziej jak rekwizyt niż bohaterka z krwi i kości. To wyjątkowo frustrujące, bo wątek miał potencjał, by wnieść do serii dodatkową głębię psychologiczną.

Morticia ponownie odsunięta na bok

Wielu fanów liczyło, że w drugim sezonie Morticia będzie miała większy wpływ na fabułę. Zamiast tego otrzymaliśmy postać sprowadzoną do komediowych epizodów i wątku pisania erotycznych opowiadań w ukryciu. To dziwne i niespójne – w końcu Morticia zawsze była symbolem pewności siebie i otwartości w relacji z Gomezem. Zamiast silnej, fascynującej postaci dostaliśmy bohaterkę, której potencjał został zredukowany do kilku gagów.

Uprzedzenia Hester Addams wobec Gomeza

Jednym z fundamentów Addams Family jest ich akceptacja dla inności. Dlatego szokuje wątek Hester, matki Morticii, która gardzi Gomezem, bo nie posiada nadnaturalnych zdolności. To zupełnie nie pasuje do filozofii rodziny i kłóci się z tym, za co widzowie pokochali Addamsów – ich bezwarunkową lojalność wobec siebie. Zamiast wartościowego konfliktu dostaliśmy tani dramat.

Wymuszony taniec Enid i Agnes

Scena tańca Enid i Agnes miała być emocjonalnym momentem, który pokaże ich przemianę i wyjście z konfliktu. Problem w tym, że całość wyglądała jak kalkulacja Netfliksa – powtórzmy sukces pierwszego sezonu, który zdobył viralową popularność. Zamiast naturalnego momentu dostaliśmy wyreżyserowaną próbę stworzenia kolejnego „memicznego hitu”. Widzowie wyczuli fałsz.

Brak spójności między częścią 1 i 2

Pierwsza część sezonu zbudowała kilka intrygujących wątków: proroctwo śmierci Enid, intrygę Stonehearta czy generacyjne konflikty w rodzinie Addamsów. Niestety, w drugiej części zostały one kompletnie porzucone lub rozwiązane w pośpiechu. Zamiast spójnej historii otrzymaliśmy patchwork scen, które nie składają się na logiczną całość.

Za dużo rodziny Galpinów

Isaac, Francois i Tyler Galpin zajęli w tej odsłonie zdecydowanie zbyt wiele miejsca. Ich dramaty rodzinne i relacje wewnętrzne były rozwlekłe i pozbawione emocjonalnego ciężaru. W efekcie serial traci to, co powinno być jego siłą – skupienie na Wednesday i rodzinie Addamsów. Widzowie chcieli więcej Morticii, Gomeza czy Pugsleya, a dostali poboczne postaci, które niewielu interesują.

Rozdzielenie Enid i Wednesday

Największe rozczarowanie sezonu. Relacja Wednesday i Enid to serce całej produkcji – czy to jako przyjaźń, czy jako subtelna sugestia czegoś więcej. Finał, w którym bohaterki zostają rozdzielone, zostawił poczucie pustki. Zamiast satysfakcji i emocji widzowie dostali niedopowiedzenia i poczucie zmarnowanej szansy.

Wednesday sezon 2 to mieszanka dobrych pomysłów i nietrafionych decyzji. Choć zdarzały się pojedyncze mocne odcinki – jak ten z zamianą ciał – całość rozczarowuje. Brak spójności, zbyt duże skupienie na pobocznych wątkach i próba sztucznego powtarzania viralowego sukcesu sprawiają, że serial stracił część swojego uroku. Jeśli twórcy chcą odzyskać fanów w sezonie 3, muszą wrócić do fundamentów – mrocznego humoru, rodzinnych relacji i wyjątkowej chemii między Wednesday a Enid.

Udostępnij ten artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Komentarze w tekście
Zobacz wszystkie komentarze
0
Napisz komentarz do artykułux
Obserwuj nas na Facebooku