Ubisoft wreszcie pokazał pierwszy materiał z Splinter Cell Deathwatch, a fani mogą odetchnąć z ulgą – Sam Fisher wraca do akcji. Animowana seria zadebiutuje 14 października 2025 roku na Netflixie i ma zaoferować mroczniejsze, bardziej osobiste spojrzenie na świat współczesnej szpiegowskiej intrygi.
Nowy rozdział dla Sama Fishera
W Splinter Cell Deathwatch legendarny agent ponownie działa dla tajnej organizacji Fourth Echelon. Twórcy przenoszą klimat klasycznych gier w animowaną formę, zachowując jednocześnie charakterystyczny ciężar moralnych wyborów, skradania się i taktycznego podejścia.
Trailer zdradza, że wszystko kręci się wokół tajemniczego zegarka, o którym Fisher mówi: „It’s not me they want. It’s that watch”. Ten artefakt przyciąga uwagę globalnych przeciwników, a Fisher po raz kolejny znajdzie się w samym centrum konfliktu.
Twórcy i styl animacji
Za projekt odpowiada Ubisoft Film & Television, a animacją zajmują się Sun Creature i Fost. Reżyserami są Guillaume Dousse i Félicien Colmet-Daage, natomiast scenariusz przygotował Derek Kolstad – ten sam, który stworzył kultową serię John Wick.
Już teraz widać, że nie będzie to prosta adaptacja gry, a raczej nowe spojrzenie na uniwersum – z naciskiem na współczesne zagrożenia i hybrydowe konflikty.
Dla fanów i nowych widzów
Sam Fisher pozostaje centralną postacią, ale pojawią się też nowe twarze, jak McKenna, wnosząca do fabuły dodatkowe napięcie. Połączenie klasycznej szpiegowskiej atmosfery, dynamicznej akcji i odważnej animacji sprawia, że Splinter Cell Deathwatch może być obowiązkowym punktem nie tylko dla wiernych fanów marki, ale i dla nowych widzów szukających solidnego thrillera.
[…] Szczegóły nowego filmu […]