Frostpunk 2 – recenzja wersji konsolowej. Czy strategia wciąż potrafi zaskoczyć?

Nienagrani.pl – recenzje gier
8
Frostpunk 2 - recenzja wersji konsolowej

Od momentu zapowiedzi gracze czekali na Frostpunk 2 z ogromnym napięciem. Pierwsza odsłona, wydana w 2018 roku, wyznaczyła nowy kierunek w gatunku „society survival” i zdobyła wielką popularność nie tylko na PC, ale też wśród fanów gier fabularnych i strategicznych. Sukces oryginału sprawił, że kontynuacja musiała mierzyć się z ogromnymi oczekiwaniami. Twórcy z 11 bit studios nie poszli jednak na łatwiznę – nie stworzyli kopii jedynki z nową warstwą graficzną, ale postanowili pójść krok dalej.

Po roku od premiery pecetowej gra trafiła wreszcie na konsole PlayStation 5 i Xbox Series X/S. To zawsze bywa wyzwaniem, bo strategiom daleko do naturalnego komfortu grania na padzie. Jednak właśnie w tym miejscu Frostpunk 2 udowadnia, że da się stworzyć wymagającą, złożoną grę strategiczną, która nie traci na grywalności, a jednocześnie pozostaje przyjazna dla konsolowych graczy.

Frostpunk 2 recenzja – nocny widok generatora i osady w burzy śnieżnej

Nowa wizja lodowego piekła

Choć akcja Frostpunk 2 toczy się w tym samym, lodowym i bezwzględnym świecie co pierwsza część, od razu czuć, że twórcy postanowili wnieść do rozgrywki powiew świeżości. Tym razem historia nie skupia się wyłącznie na przetrwaniu garstki ocalałych, ale na budowaniu ogromnej społeczności w New London. Zmienia się skala, zmienia się dynamika – i to odczuwalnie już od pierwszych godzin gry.

Projektowanie miasta nie polega już wyłącznie na rozstawianiu budynków w logicznej kolejności. Każdy sektor wymaga planowania, optymalnego rozmieszczenia i współgrania z innymi elementami infrastruktury. Na barkach gracza spoczywa odpowiedzialność nie tylko za ciepło i jedzenie, ale też za porządek społeczny, sprawiedliwość i politykę. To sprawia, że gra wykracza poza ramy typowego city buildera i wchodzi w rejony moralnego dramatu – co idealnie pasuje do chłodnego, bezlitosnego klimatu całej serii.

Frostpunk 2 recenzja – panorama miasta w lodowej scenerii

Polityka i społeczeństwo – nowy wymiar rozgrywki

Największą nowością w Frostpunk 2 jest system frakcji i politycznych napięć. Miasto nie jest jednorodną społecznością, a poszczególne grupy obywateli mają swoje interesy, cele i oczekiwania wobec władzy. Gracz jako przywódca musi balansować między tymi żądaniami, podejmować trudne decyzje i – co najważniejsze – ponosić konsekwencje każdego kroku.

Utrata zasobów, niedobór jedzenia czy brak ogrzewania w jednej dzielnicy to nie tylko problem logistyczny, ale i polityczny. Niezadowolone frakcje mogą buntować się, doprowadzać do zamieszek, a w skrajnym przypadku nawet obalić twoją władzę. Co ciekawe, w Frostpunk 2 nie da się po prostu „przegrać” przez wymarcie populacji – o wiele częściej kończy się to właśnie politycznym fiaskiem i utratą zaufania. To podejście sprawia, że gracz czuje jeszcze większą odpowiedzialność za każdy ruch i jest zmuszony myśleć kilka kroków do przodu.

Sterowanie na padzie – wielki plus

Od lat panuje przekonanie, że strategie najlepiej działają na komputerach, a konsole nie są stworzone do tego typu rozgrywki. Frostpunk 2 jednak skutecznie łamie ten stereotyp. Sterowanie padem zostało przemyślane i dopracowane w najdrobniejszych szczegółach.

Frostpunk 2 recenzja – widok miasta z lotu ptaka z centralnym generatorem

Twórcy zadbali o intuicyjne menu i skróty, które pozwalają szybko przełączać się pomiędzy budynkami, zasobami czy decyzjami politycznymi. Wersja na PS5 dodatkowo wykorzystuje funkcje haptyczne kontrolera DualSense – dzięki czemu napięcie i waga podejmowanych decyzji są jeszcze lepiej odczuwalne. Zaskakujące jest to, że w praktyce Frostpunk 2 gra się na konsoli naprawdę wygodnie, a obawy graczy okazały się przesadzone. To dowód na to, że odpowiednio zaprojektowana strategia może bronić się na każdym sprzęcie.

Świat, który boli i zachwyca

Pod względem klimatu Frostpunk 2 kontynuuje najlepsze tradycje serii. Każdy detal został zaprojektowany tak, by gracz poczuł zimno, beznadzieję i ciężar odpowiedzialności. Wizualnie świat jest monotematyczny – biel śniegu i szarość ruin dominują krajobraz – ale twórcy potrafili nadać mu głębię i charakter poprzez topografię terenu, charakterystyczne dzielnice czy infrastrukturę miasta.

Warto zwrócić uwagę na dźwięk – muzyka jest mroczna, intensywna i podkreśla dramatyzm wydarzeń. Głos narratora z głośników miejskich dodaje grze unikalnego klimatu, przełamując monotonię i budując atmosferę życia w zimnym, bezdusznie funkcjonującym społeczeństwie. Wydarzenia losowe i reakcje mieszkańców sprawiają, że miasto tętni życiem, nawet jeśli sceneria wydaje się martwa. To właśnie te detale odróżniają Frostpunka od innych city builderów.

Tryb fabularny i sandbox

Kampania w Frostpunk 2 została podzielona na pięć rozdziałów i pełni przede wszystkim rolę rozbudowanego samouczka. Opowiada wydarzenia osadzone po pierwszej części, ale fabularnie nie jest aż tak mocna i nie wybija się na pierwszy plan. Jej największą zaletą jest płynne wprowadzenie gracza w ogrom mechanik, które gra oferuje.

Prawdziwe serce gry bije jednak w trybie Utopia Builder, czyli sandboxie, który pozwala na swobodną zabawę w projektowanie i rozwój miasta. To właśnie tam Frostpunk 2 pokazuje pełnię swojego potencjału – dziesiątki systemów, zależności i możliwości, które potrafią wciągnąć na wiele godzin. Dla fanów strategii to prawdziwa gratka, a dla początkujących – spore wyzwanie, które wymaga cierpliwości i nauki.

Nienagrani.pl – recenzje gier
Frostpunk 2 - recenzja wersji konsolowej
8
Grafika 9
Dźwięk 8
Gameplay 8
Frajda 7
Udostępnij ten artykuł
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Komentarze w tekście
Zobacz wszystkie komentarze
0
Napisz komentarz do artykułux
Obserwuj nas na Facebooku