Siedem miesięcy po premierze Assassin’s Creed Shadows do sieci trafiły dane, które mogą przyprawić Ubisoft o ból głowy. Według najnowszych analiz, gra sprzedała się w liczbie zaledwie 4,3 miliona egzemplarzy, co stawia ją znacznie poniżej poprzednich odsłon serii. To wynik, którego francuski gigant z pewnością się nie spodziewał.
Assassin’s Creed Shadows – sprzedaż znacznie poniżej oczekiwań
Jak wynika z raportów, 56% kopii trafiło do graczy na PlayStation 5, 26% na Xbox Series X/S, a pozostałe 18% na Steamie. Dla porównania, Assassin’s Creed Mirage osiągnął około 5 milionów sprzedanych egzemplarzy, a Valhalla – aż 20 milionów. Różnica jest więc kolosalna i jasno pokazuje, że „Shadows” nie zdołało utrzymać popularności marki.
Szczególnie słabo tytuł poradził sobie w Japonii, gdzie sprzedaż stanowiła zaledwie 1,6% globalnego wyniku. Dla gry osadzonej właśnie w tym regionie świata, to prawdziwy paradoks – i dowód, że Ubisoft nie trafił w gusta lokalnych graczy ani marketingiem, ani narracją.
Porównanie z konkurencją – Ghost of Yōtei bije Ubisoft na głowę
Jeszcze bardziej bolesny dla Ubisoftu jest fakt, że Ghost of Yōtei – duchowy konkurent z PS5 – sprzedał się lepiej w trzy tygodnie, niż Shadows w pół roku. Według danych, tytuł PlayStation Studios osiągnął 2,5 miliona kopii w 21 dni, podczas gdy gra Ubisoftu – 2,4 miliona w sześć miesięcy.
Ten kontrast pokazuje nie tylko siłę ekskluzywnych marek Sony, ale też problem, z jakim boryka się Ubisoft – zmęczenie graczy powtarzalną formułą serii i coraz większe oczekiwania wobec jakości scenariusza, misji pobocznych i autentyczności świata przedstawionego.
Dlaczego Assassin’s Creed Shadows nie chwyciło?
Choć „Shadows” zachwycało oprawą graficzną i klimatycznymi sceneriami Japonii, gracze wskazywali kilka bolączek:
- zbyt schematyczny gameplay,
- mało przekonującą fabułę,
- brak nowości w mechanice skradania,
- oraz liczne błędy techniczne w dniu premiery.
Niektórzy recenzenci zauważyli też, że dwóch głównych bohaterów (samuraj i shinobi) to pomysł ciekawy, ale źle zbalansowany – narracyjnie i gameplayowo. Ubisoft zainwestował ogromne środki w produkcję, ale wygląda na to, że zabrakło świeżości i emocji, które kiedyś definiowały serię.
Co dalej z serią Assassin’s Creed?
Ubisoft ma teraz trudne zadanie – odbudować zaufanie graczy. Czy potrzebny będzie kolejny reset serii, na wzór tego, który przyniósł sukces „Origins”? Wielu fanów uważa, że tak. Firma powinna wrócić do korzeni – mniejszych, bardziej kameralnych projektów z silnym scenariuszem, a nie tylko otwartymi światami na dziesiątki godzin.
Na razie pozostaje czekać, czy Ubisoft wyciągnie wnioski z porażki „Shadows” i czy następna odsłona przywróci marce dawny blask.