Dying Light The Beast właśnie trafił na rynek i od razu zaskoczył fanów kilkoma nowościami. Najważniejsza z nich? Gra została oficjalnie oznaczona jako Steam Deck Verified, co oznacza pełną kompatybilność z przenośną konsolą Valve. Dzięki temu apokalipsa zombie może towarzyszyć graczom dosłownie wszędzie.
Powrót Kyle’a Crane’a i nowe moce
Dying Light The Beast to samodzielna odsłona serii, która pierwotnie miała być dodatkiem do Dying Light 2. Techland zamiast klasycznego DLC zaoferował graczom pełnoprawną produkcję. Na pierwszy plan wraca Kyle Crane – ulubieniec fanów, a wraz z nim pojawiają się zupełnie nowe mechaniki w postaci Beastly powers, czyli potężnych umiejętności zmieniających styl rozgrywki.
Steam Deck w centrum uwagi
Techland zadbał o to, by Dying Light The Beast działał świetnie także w wersji mobilnej. Gra otrzymała specjalny tryb wydajności stworzony z myślą o Steam Decku. Dzięki niemu rozgrywka jest płynna, a funkcje takie jak HDR czy VRR działają bez problemów również na ekranie OLED tego urządzenia. To jasny sygnał, że studio traktuje platformę Valve poważnie i chce, by jak najwięcej graczy mogło cieszyć się tytułem w dowolnym miejscu.
Powrót do horrorowych korzeni
Dying Light The Beast stawia mocniej na klimat grozy niż poprzednia odsłona. Szczególnie nocne sekwencje mają budzić autentyczny strach i przypominać, że świat pełen zainfekowanych to nie tylko efektowne parkourowe starcia, ale też walka o przetrwanie. Techland przygotował również materiał „Story So Far”, który pozwala szybko odświeżyć sobie fabułę wcześniejszych części i płynnie wejść w nową historię.
Premiera i dostępne platformy
Dying Light The Beast jest dostępny od dziś na PS5, Xbox Series X|S oraz PC – i co ważne, już teraz w pełni Steam Deck Verified. To świetna wiadomość dla wszystkich, którzy chcą wrócić do świata Dying Light w bardziej brutalnej i mrocznej odsłonie, zabierając przy tym grę ze sobą w podróż.
