Okazuje się, że Kingdom Come: Deliverance zostało potraktowane, jak większość „zbyt pięknych” premier ostatnich lat. Downgrade jest aż zbyt wyraźny…
Kingdom Come: Deliverance to absurdalnie realistyczny RPG osaczony na początku XV wieku. Czeska produkcja skupiła na sobie oczy wielu obserwatorów już po pierwszych zapowiedziach. System walki oparty na średniowiecznych podręcznikach fechtunku to dopiero początek. W grze musimy dbać o to, by bohater był wypoczęty, a jego żołądek zawsze wypełniony dobrej jakości pożywieniem. System alchemii czy otwierania zamków jest na tyle rozbudowany, że łatwo popełnić błąd nawet po spędzeniu w grze kilkudziesięciu godzin. Jeden aspekt jednak burzy to uczucie realizmu. Grafika.
Wiadomym było, że gra dość małego studia, nie będzie konkurować pod względem grafiki z tak pięknymi grami jak chociażby Horizon Zero Dawn. Jednakże na pierwszych grafikach z wersji beta z 2016 roku gra prezentowała się naprawdę wyśmienicie. Okazuje się jednak, że Kingdom Come: Deliverance w pełnej wersji ma spore braki względem tego, co mogliśmy ujrzeć przed dwoma laty.
Poniżej załączam trzy grafiki porównujące to, jak czeska produkcja wyglądała we wczesnej fazie, a co otrzymaliśmy w wersji finalnej. Czy różnice są duże? Moim zdaniem tak. Czy można było się tego spodziewać? Z pewnością. Przypomnijmy sobie jak głośnym echem odbił się downgrade trzeciej części Wiedźmina, która na pierwszych materiałach wyglądała o niebo lepiej, niż w wersji końcowej. Niestety – stawiając na duży, otwarty świat, twórcy muszą liczyć się z tym, że wygenerowanie naprawdę ładnego świata, może być zbyt dużym obciążeniem dla komputerów, a tym bardziej dla konsol, które już niebawem powinny zostać wyparte przez następców. Póki co musimy cieszyć się tym, co mamy, czyli tym co widać na grafikach.
-
-
Kingdom Come: Deliverance
-
-
źródło: www.dsogaming.com