Stone Simulator to produkcja, która na pierwszy rzut oka może wydawać się… żartem. Jak to – gra o byciu kamieniem? Ale już po kilku minutach spędzonych w tym świecie zaczynamy rozumieć, że twórcy STFGames stworzyli coś więcej niż tylko eksperymentalny projekt. To tytuł, który pozwala odetchnąć od codzienności, zatrzymać się na moment i zanurzyć w absolutnej ciszy. W czasach, gdy większość gier stawia na akcję, grind i rywalizację, „Stone Simulator” oferuje coś zupełnie odwrotnego – pełną wolność od oczekiwań i obowiązków.
Kamienna codzienność
Rozgrywka w Stone Simulator polega na… nicnierobieniu. Ale to właśnie w tym tkwi cała magia. Gracz wciela się w kamień i obserwuje otaczający świat. Możemy patrzeć, jak zmieniają się pory roku, podziwiać wschody i zachody słońca, wsłuchiwać się w odgłosy lasu czy oglądać zwierzęta przechadzające się w tle. Od czasu do czasu pojawiają się też bardziej zaskakujące elementy – jak tajemnicze zjawiska pogodowe czy nawet spotkania z UFO. To wszystko dzieje się powoli, bez presji, bez konieczności reagowania.
Gra uczy nas, że czasem warto po prostu „być”. Nikt nie wymaga od kamienia, by pracował, podróżował czy zdobywał osiągnięcia. I właśnie to poczucie wolności, brak obowiązku ciągłego działania, jest najcenniejszym doświadczeniem, jakie oferuje ta produkcja.
Foto tryb i małe filozofie
Aby dodatkowo utrwalić te spokojne momenty, twórcy dodali tryb fotograficzny. Można zatrzymać czas, obrócić kamerę i uchwycić najpiękniejsze kadry natury. Niektóre ujęcia wyglądają niczym pocztówki – górskie szczyty przykryte śniegiem, spokojne rzeki, nocne niebo rozświetlone gwiazdami. To także świetna okazja, by wyciszyć się w realnym świecie, patrząc na wirtualne obrazy natury.
Co jakiś czas nasz kamienny awatar „odzywa się” do nas – przekazując krótkie myśli czy motywacyjne przesłania. Nie ma obowiązku ich czytania, ale miło, że w tle rozgrywki pojawiają się refleksje, które mogą wywołać uśmiech albo chwilę zadumy.
Oprawa graficzna i audio
Graficznie Stone Simulator pozytywnie zaskakuje. Twórcy zadbali, by krajobrazy były różnorodne i realistyczne. Choć to „tylko” symulator, widać, że włożono sporo pracy w odwzorowanie środowiska. Na wysokich ustawieniach gra prezentuje się przepięknie, a nawet na niższych wciąż cieszy oko. Jedynie tryb ultra może sprawiać drobne problemy z płynnością, ale nie jest to przeszkoda w spokojnej rozgrywce.
Dźwięk to kolejny element, który buduje klimat. Śpiew ptaków o poranku, cykanie świerszczy w nocy, delikatne dźwięki wody i spokojna muzyka w tle – wszystko to sprawia, że naprawdę można poczuć się jak część natury. To idealna gra do odpoczynku po ciężkim dniu.
Długość rozgrywki
Ile można spędzić czasu w grze o byciu kamieniem? Odpowiedź brzmi: tyle, ile się chce. Stone Simulator nie ma końca, nie ma wyzwań, nie ma fabuły, którą trzeba „dokończyć”. To przestrzeń, do której można wracać wtedy, gdy pojawi się potrzeba chwili relaksu. Jedni spędzą tu kilkanaście minut, inni zostaną na godziny, a jeszcze inni wrócą co jakiś czas, by po prostu popatrzeć, jak zmienia się świat.
