Kto by pomyślał, że gra o uzbrojonych kaczkach może stać się hitem? A jednak! Escape from Duckov od studia Team Soda zadebiutowało 16 października i w ciągu zaledwie trzech dni sprzedało się w ponad 500 tysiącach egzemplarzy. Tytuł osiągnął 95% pozytywnych opinii na Steam, a w szczytowym momencie jednocześnie grało w niego ponad 182 tysiące graczy!
To nie lada wyczyn – nawet gigantyczne produkcje pokroju Battlefield 6 mogą pozazdrościć takiego startu.
Co to w ogóle jest Escape from Duckov?
Na pierwszy rzut oka to parodia Escape from Tarkov – ale w wersji, która zamiast szarzyzny wojny oferuje… kaczki. Uzbrojone, waleczne i wcale nie tak słodkie, jak się wydaje. Świat Duckov to brutalne, mroczne terytorium, pełne wrogów i niebezpieczeństw, które trzeba przetrwać, by się „wydostać”.
Gra łączy elementy survivalu i taktycznej strzelanki, ale w znacznie bardziej przystępnej formie. Mimo żartobliwego tonu, gameplay potrafi dać w kość – a przy tym wciąga jak bagno w kaczym stawie.
Kacze liczby, kaczy sukces
Twórcy z Team Soda mogą otwierać szampana. Escape from Duckov stało się jednym z najpopularniejszych tytułów na Steam, trafiając do Top 5 najczęściej ogrywanych gier. Co ciekawe, wielu graczy porównuje tytuł do „Battlefielda na sterydach”, ale z humorem i lekkością, której tak często brakuje w dużych produkcjach.
Według fanów to „najbardziej uroczy chaos roku” i „idealny miks humoru i akcji”.
Czy Escape from Duckov ma szansę na coś więcej?
Z takimi wynikami – zdecydowanie tak. Jeśli Team Soda utrzyma tempo aktualizacji i nie spocznie na laurach, kaczy shooter może stać się nową franczyzą z potencjałem nawet na konsolowe wydanie.
Gracze już teraz domagają się trybu kooperacji i nowych map, a sam developer przyznał, że planuje długofalowe wsparcie projektu.
